"MOJE MARZENIA SPEŁNIAJĄ SIĘ..." - Gazeta Chojnowska w ramach portalu E-Informator.pl



artykuły:

ostatnie
popularne
komentowane
regulamin
archiwum PDF
stopka redakcyjna
ogłoszenia
podgląd artykułów
podgląd komentarzy



"MOJE MARZENIA SPEŁNIAJĄ SIĘ..."



       W dniach 16 i 17 kwietnia 2004r. odbyły się w Hali Mistrzów we Włocławku XV Mistrzostwa Polski Seniorów i Juniorów w Karate Tradycyjnym. W imprezie wzięło udział 208 karateków z 36 klubów, którzy wywalczyli kwalifikacje w czasie eliminacji wojewódzkich. Ogółem w eliminacjach startowało około 700 zawodników.


       Miała 7 lat, kiedy pierwszy raz stanęła przed swoim Sensai i zaczęła poznawać tajniki Kyokushin. Wówczas był to świat magii i jeszcze obco brzmiących terminologii, ale lata systematycznej, ciężkiej pracy zaowocowały tytułem wicemistrzyni Polski. W międzyczasie zmieniła styl z Kyokushin na karate tradycyjne.
       Monika Miłuch - bo o niej tu mowa, na wspomnianych na wstępie Mistrzostwach w kategorii juniorów wywalczyła srebrny medal w Kumite.

Jerzy Józefowicz: Jak to się stało, że zaczęłaś trenować tę właśnie dyscyplinę sportu?

Monika Miłuch.: Karate zaczęło mnie interesować już w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Moją przygodę z tą dziedziną rozpoczęłam od Kyokushin. Taki był początek. Po 5 latach przerzuciłam się na karate tradycyjne - Shotokan.
Teraz moim trenerem w klubie "Sentokan" w Chojnowie jest p. Wiesław Olewicz, posiadacz II dana (stopień mistrzowski). Trenuję w tym klubie, równocześnie jestem w kadrze w Zielonej Górze razem z kolegą z klubu Emilem Olewiczem.

J.J.: Czy Twoje treningi wiążą się z dużymi wyrzeczeniami?

M.M.: Oczywiście. Na pewno karate zajmuje obecnie większość mojego wolnego czasu. Podczas przygotowania do Mistrzostw Polski musiałam trenować cztery razy w tygodniu. W Chojnowie zajmowało mi to około 2 godzin dziennie, w Zielonej Górze, do której dojeżdżałam w soboty i niedziele, cały dzień (zajęcia rozłożone na kilka treningów w ciągu dnia). Dojeżdżałam na treningi z Emilem oraz koleżanką Anią Szklarz. Co tydzień jedno z rodziców jechało z nami do Zielonej Góry. Gdyby tak policzyć, trening w tych dniach zajmował nam 5-6 godzin (całkowicie czysty trening). na inne sprawy nie ma wiele czasu, a biorąc pod uwagę naukę (uczę się w I klasie II Liceum Ogólnokształcącego w Legnicy), trudno mówić o przyjemnościach.


J.J.: Karate to nie tylko sport. Czym jest ta dyscyplina dla ciebie?

M.M.: Karate nigdy nie traktowałam jako sportu. Nigdy nie nastawiałam się na wyjazdy na zawody. Jest to dla mnie, powiedziałabym, sposób na życie. Po kilku latach treningów człowiek zmienia się. Staram się nie reagować pod wpływem emocji, nie poddawać się nastrojom zewnętrznym. Karate wycisza agresję w człowieku.
Klub jest dla, mnie jakby drugim domem. Z ludźmi, z którymi trenujemy przyjaźnimy się, bardziej z sobą zżywamy. I to są chyba te cechy, które "wyzwala" w nas karate.

J.J.: Inne Twoje zainteresowania?

M.M.: Pytanie chyba najtrudniejsze. Bardzo lubię chodzić do kina (o ile mi czas pozwala, a tego zbyt wiele nie mam). Lubię podróże, a karate pośrednio daje takie możliwości (zgrupowania organizowane są w różnych miastach na terenie całej Polski).

J.J.: Twoje marzenia i ewentualne plany na przyszłość.

       Czego można wymagać od 16.latki? Planów na przyszłość nie mam jeszcze wiele. Udane treningi, i ich późniejsze efekty - takie chyba też są moje plany. I to, bez przechwalania się, udaje mi się.
       Marzenia też z tym się wiążą. Ostatni sukces był dla mnie spełnieniem największego. Dwa lata temu na mistrzostwach w Łodzi juniorów młodszych (14-16 lat) byłam ósma w fukugo. I to - tak mi się wówczas wydawało - było spełnieniem marzeń. Szóste miejsce rok temu we Włocławku w Mistrzostwach Polski juniorów młodszych - też było spełnieniem marzeń. A teraz ten wynik... Wydaje mi się więc, że moje marzenia spełniają się...
       Te zawody w ogóle dla mnie były wyjątkowe. Tego dnia stanęłam na podium jeszcze dwa razy. Wspólnie z Emilem Olewiczem zajęłam trzecie miejsce w konkurencji Enbu. Równiż trzecią lokatę zdobyłam z Anetą Zatwarnicką i Martą Kubiak w Kata drużynowym.

J.J.: Serdecznie Ci gratulujemy i życzymy kolejnych tytułów.

Z Moniką Miłuch
rozmawiał


Jerzy Józefowicz
Napisz swój własny komentarz
Tytuł:      Autor:

Komentarze
TytułdataAutor
Monia jest the best!!!2004-05-13Mirek

serwis jest częścią portalu www.E-Informator.pl przygotowanego przez MEDIART © w systemie zarządzania treścią CMS Kursorek | Reklama